Place Warszawy

 

Przeciętny warszawski plac powstał w I połowie XX wieku. Zajmuje powierzchnię 1,7 ha. Prowadzi do niego 5 ulic – są to drogi lokalne, po których pojazdy mogą poruszać się z prędkością 30 i 40 km/h. Jego obecny kształt nie został wyłoniony w drodze konkursu, a plan miejscowy uchwalany był 9,5 roku. Rośnie na nim 50 drzew. Kursują po nim środki transportu publicznego i prywatne samochody. Na placu znajduje się parking, 6 obiektów upamiętniających (takich jak pomnik, głaz lub tablica) oraz 19 vlepek. Sztuka współczesna pojawia się tu tylko jako forma tymczasowa. Na placu nie ma fontanny, zbiorników wodnych ani poidełek, a woda deszczowa – z braku powierzchni biologicznie czynnej – zbiera się w kałużach. W parterach mieszczących się przy nim budynków działa 13 lokali usługowych. Widać wielkoformatowe reklamy, plakaty, billboardy. Nocą plac rozświetlony jest zażółcającym światłem 26 latarni – podświetlone są także budynki i pomniki. Jeśli znajduje się nim jakiś symbol religijny, to jest to krzyż z obrządku katolickiego. Na placu znajduje się dominanta – może być architektoniczna, wysokościowa albo symboliczna. Jest widoczna z placu, ale nie musi się znajdować w jego granicach*.

* Dane ustalono na podstawie uśrednionych wyników badania 30 placów.

 

Konstelacje przypadków

Nie ma żadnej prawidłowości, która łączyłaby warszawskie place – taką wspólną cechą nie jest ani kształt, ani położenie, ani zagospodarowanie, ani wyposażenie. Połączone w konstelacje siatką ulic, wpisują się w miasto swoim charakterem – wyjątkowym, choć nie idealnym.

W klasycznych definicjach plac opisywany jest jako względnie duży niezabudowany płaski obszar oraz ogólnodostępne wnętrze urbanistyczne związane z siecią ważnych ulic, zlokalizowane najczęściej przy ich zbiegu lub skrzyżowaniu. Na portalu prezentujemy wyniki przeprowadzonych przez nas badań, których celem było między innymi znalezienie właściwości typowego warszawskiego placu. Wnioskiem z analizy 30 z ponad 60 warszawskich placów jest potwierdzenie intuicji, że ich główną cechą jest przypadkowość.

Dotyczy ona właściwie wszystkich aspektów warszawskiej „placowości”, nawet tych wydawałoby się najbardziej podstawowych i łatwych do ustalenia. Na przykład nie do końca wiadomo, jakie są granice placów – zdania urzędników, historyków i mieszkańców są w tej sprawie podzielone. Ich kształt jest wynikiem narastających z biegiem lat przyzwyczajeń, decyzji oraz rozwiązań, które niekoniecznie łączy jakakolwiek wspólna myśl. Warszawskie place mają więc na pozór przeciwstawne cechy: wygodę i wulgarność, zagęszczenia i pustkę, niekonsekwencje i przeprojektowanie, mono- i polifunkcyjność. Niektóre są prostokątne, inne kwadratowe, trapezoidalne czy owalne, ale przybierają też formy bardziej zaskakujące i wyszukane. Bywają oazą lokalności, ale też różnie definiowanym centrum, węzłem, parkingiem, polem, rondem, grajobrazem1. Najbardziej społeczny spośród placów – „Patelnia” – administracyjnie nawet nim nie jest.

Nawet duża liczba placów w mieście nie daje mieszkańcom satysfakcji z korzystania z tych przestrzeni, gdy są one od siebie odseparowane. Potrzebne są czytelne połączenia piesze między nimi – dopiero taka konstelacja pozwala doświadczać miasta jako nieprzerwanego ciągu przestrzeni i zdarzeń. Dążenie do sieci połączeń i podkreślenie jej roli jest jednym z głównych celów tego projektu.

Skoro już wiemy, że żadne prawidłowości nie istnieją, a każdy spośród warszawskich placów jest inny, to możemy potraktować to jako regułę – dającą dużo wolności, przyzwalającą na projektowanie incydentem, sankcjonującą paradoks jako budulec.

Urbanistyka przypadku – termin zaproponowany przez Kazimierza Wejcherta w książce Elementy kompozycji urbanistycznej – określa sytuację, kiedy każda sylweta jest indywidualna, bo powstaje w wyniku piętrzenia form, przez nieoczekiwane powiązania, krytyczną postawę wobec istniejącego stanu rzeczy, przez zaniedbania. Taka „struktura przestrzenna nawarstwiająca się w czasie” zyskuje coś w rodzaju własnego życia, sterowanego kolejnymi modami na materiały, nieskutecznością urzędników, agresywnością wydarzeń historycznych, postępem technicznym, żywiołowością fauny i flory. To, co urządzone, po jakimś czasie nieuchronnie rozszczelnia się, dając przestrzeń nieoczekiwanym związkom, nowym układom granic, znaczeń i ról.

Plac jest metaforą dążeń, problemów i nastrojów realizujących się w przestrzeni społecznej. Jest jak lustro, w którym możemy zobaczyć, jak radzimy sobie z poddawaniem wspólnej przestrzeni naszej woli i wyobraźni, oraz przekonać się, jakie wartości są ważne dla nas jako wspólnoty mieszkańców. Spotykamy się na nich w sprawach błahych i ważnych – wspólnie wyrażamy tam radość albo niezadowolenie. Kiedy więc patrzymy na place, to tak, jakbyśmy patrzyli na całe miasto.

 

1 Ang. playscape – przestrzeń, której ukształtowanie służy zabawie osób w różnym wieku i o różnym stopniu sprawności.